Maciej Świrski Maciej Świrski
2532
BLOG

ACTA - DRZWIAMI W TWARZ!

Maciej Świrski Maciej Świrski Polityka Obserwuj notkę 11

Całe to zamieszanie, które teraz przeniosło się na ulice i do tego – ogarnęło tych, którzy wydawali się do tej pory „żelaznym elektoratem” grupy rządzącej, całe to zamieszanie zwróciło uwagę publiczności na pojęcie „praw autorskich”, przy czym każdy ten termin usiłuje sobie wytłumaczyć na podstawie swojego własnego doświadczenia – kto by się tam wgłębiał w zawiłości prawne, czym się różnią prawa autorskie, od autorskich praw majątkowych, a o nie właśnie chodzi w tym wszystkim. O autorskie prawa majątkowe agencji będącej właścicielem zdjęcia które zamieszczamy w swoich postach, autorskie prawa majątkowe firmy producenckiej która wypuściła muzę zespołu, którą sobie ściągamy, autorskie prawa majątkowe firmy która produkuje GMO, aktorskie prawa majątkowe producenta odzieży, części samochodowych, części eksploatacyjnych drukarek … 

Zauważmy, że nie wymieniłem tu żadnego autora, człowieka, który zrobił zdjęcie, zagrał w studio, czy zaprojektował coś.

Oni swoje wynagrodzenie już dostali, albo jest ono częścią wpływów ze sprzedaży tego co stworzyli. Ale w momencie podpisania kontraktu przekazali swoje prawa majątkowe temu z kim podpisali kontrakt i to on jest ich dysponentem.

Jak już pisałem jest to model wymyślony w czasach, gdy twórcy nie mieli dostępu do rynku i tylko poprzez pośrednika – producenta – mogli na tym rynku zaistnieć, dlatego też przypadała im znikoma część wpływów, które ma producent. Ten model się utrzymuje i jest broniony – czego wykwitem jest ACTA. Gdyby nie rządy i ochrona producentów model bezpośredniego dostępu twórców do klientów już dawno by się rozpowszechnił – jeżeli mówimy o branżach entertainment – od muzycznej, poprzez filmową do literackiej. Oczywiście, producenci zapewniają marketing dzieła. Ale sądzę, że powstałyby wyspecjalizowane agencje, które by ten marketing robiły za część wpływów ze sprzedaży dzieła przez autora. Nastąpiłoby odwrócenie dotychczasowych relacji w świecie entertainmentu, co tu dużo mówić – z korzyścią dla twórców.

Inną kwestią są, wrzucone do jednego worka z enterntainmentem, i moim zdaniem jest to zabieg świadomy, sprawy własności patentów technicznych, takich jak GMO. To, że głównym celem ACTA jest kwestia GMO zauważyłem wczoraj. Możni tego świata postanowili za jednym przysiadem uporządkować to tak, żeby w ogólnym zamieszaniu kwestia GMO się prześliznęła, bo ważniejsze jest dla publiczności kwestia ograniczeń w ściąganiu filmów, a nie czy rolnictwo zostanie uzależnione od kilku megakoncernów. Uzależnione już na zawsze, przynajmniej w ludzkim horyzoncie czasowym.

Coraz bardziej mi się wydaje, że cała ta ACTA to jest przedsięwzięcie manipulacji i wywierania wpływu znane w literaturze i praktyce jako metoda „drzwiami w twarz”, którą zresztą ktoś tu na Salonie kiedyś opisywał. Polega ona na tym, że w toku negocjacji czy namawiania przeciwnika do zgody na coś najpierw proponuje mu się coś, co jest na pewno nie do przyjęcia, o czym wie się, że wzbudzi opór nie do przezwyciężenia. Po uzyskaniu odpowiedzi odmownej proponuje się zgodę na coś, co w porównaniu z tą pierwszą sprawą wydaje się dużo mniej istotne i na co przeciwnik z ulgą się zgadza.

W naszym przypadku tą pierwszą propozycją mogą być, wzbudzające powszechny sprzeciw, kwestie karania za naruszenie praw w sprawach „ogólnointernetowych” – ściąganie plików itd.

Jak do tej pory reakcja publiczności jest jak najbardziej zgodna z oczekiwaniami kogoś,  kto taką manipulację mógł zaplanować. Opór, niezgoda na uderzenie w styl życia, przyzwyczajenia, często i biznes, który się toczy wokół tego.

Można  się spodziewać zatem, gdy protesty dojdą do jakiegoś apogeum, wystąpienia autorów tego dokumentu z inicjatywą „ponownego przedyskutowania problemów”, po czym okaże się, że kwestie praw autorskich „okołointernetowych” jakoś znikną, albo penalizacja zostanie usunięta lub zmniejszona, a zostanie w ACTA tylko ochrona praw patentowych.

Publiczność odetchnie z ulgą krzyknie „Zwycięzyliśmy”, wszyscy rozejdą się do domów słuchać muzy i pograć w Counter Strike’a, po czym okaże się za parę lat, że ceny żywności rosną i nie wiadomo dlaczego, i że nie ma już odwrotu…

 

www.szczurbiurowy.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka